Jak pozbyć się bariery językowej w mówieniu?

Filologia angielska to perełka w moim CV. Zawsze chciałam zostać nauczycielem języka obcego. Rodzice od zawsze wspierali mnie w nauce angielskiego, więc już od dziecka chodziłam na kursy, oglądałam telewizję w języku angielskim, miałam też kolekcję książek, jak np. słowniki obrazkowe z bohaterami Walta Disneya. Ale miałam też sporo podejść do innych języków, no i choć język angielski mi wyszedł na dobre, to nie pamiętam z tych zajęć z innych języków obcych zupełnie nic praktycznego.

• Niemiecki opanowuję 25 lat, umiem tyle, ile nauczyłam się z MTV
• Japoński to była wieczna nauka pisania i systemów pisma.
• Ukraiński to odmiana przed przypadki, najlepiej archaizmów
• Hiszpański to język, w którym powtarzam te same poziomy 3 raz

Zanim zacznie się pierwsza lekcja, należy mieć jasno postawione cele, to jest bardzo ważne także i w biznesie. W obecnym okresie, gdy piszę tego posta, zaczynam trzecią już współpracę z pracownikami z branży automotive. To  też nie pierwsze spotkanie moich klientów z nauką języka angielskiego. Mają za sobą już 2 semestry, które miały stanowić podbudowę pod angielski biznesowy w codziennej pracy. Nie wiem, kto był lektorem, no, ale klient jest bardzo konkretny. Okazuje się, że w pracy ma codzienny kontakt telefoniczny, a język angielski to dla niego jedyna szansa dogadania się.

Pytam, co z tego czego się nauczyli przez ostatnie 2 semestry, udaje im się wykorzystywać w pracy. Niestety, nic. Dopytuję się więc, na czym polega problem i wychodzi, że nadal są te same problemy, codziennie zadawane są im te same pytania i muszą podawać podobne odpowiedzi. Cała sytuacja powoduje stres, a ponieważ już były 2 semestry nauki i wciąż nie udaje się po angielsku podać ani kwoty przez telefon, ani daty odbioru pojazdu, jest też i wstyd. Pada pytanie ze strony klienta: Kiedy zaczniemy w końcu po angielsku mówić te duże liczby? A my właśnie zaczynamy trzeci semestr nauki języka.

Dla mnie nowy klient oznacza szansę na rozwój, nowe wyzwanie. Takie np. tworzenie nowych materiałów, powodujące uśmiech na twarzy. Tym razem usłyszałam coś, co było miodem dla moich uszu: W końcu! Nikt mi dotąd nie powiedział, że tak można. Na moich zajęciach z języka można sobie wybrać, co jest dla Ciebie najważniejsze.

Dla mnie nigdy nie przyszedł ten moment. Ja nigdy nie miałam wpływu na to, czego i jak się uczę. Z każdej sytuacji można jednak wyciągnąć jakieś wnioski. Ja nie robię klientowi tego, co spotkało mnie. Dzisiaj potrafię koślawo pisać po japońsku, po ukraińsku deklinować czasowniki przez przypadki i osoby, po niemiecku to już tylko grzecznie odpowiedzieć, że mówię po niemiecku i przejść błyskawicznie na język angielski. To ostatnie, to sukces, bo przy hiszpańskim jest u mnie taka bariera językowa, że zapominam nawet jak jest "dziękuję".

Jaki był mój cel? Chciałam mówić  tymi językami. A potrafię po troszkę i pisać, i czytać, i gramatykę, niestety, nie pochwalę się umiejętnością, na której najbardziej mi zależało. Na zdjęciu Catedral de Santa María la Real de la Almudena, w Madrycie. Trafiłam tam po trzech latach uczenia się intensywnie języka hiszpańskiego, no i nie powiedziałam nikomu nawet "dziękuję". A więc ile trzeba się uczyć, aby zacząć mówić w języku obcym? Najlepiej nic się nie przygotowywać, tylko zacząć mówić już od pierwszej lekcji.